
Koncert Shaun Booker w Muza, 07 październik od 18:00 do 21:00 godziny, Sosnowiec
Paręnaście lat temu Shaum pracowała w korporacji jako księgowa, jednocześnie na co dzień śpiewała covery w zespole grającym na weselach i przyjęciach korporacyjnych. Stąd też pewnie jej nietypowe podejście do bluesa – zarówno w zakresie interpretacji, jak i piosenko-pisarstwa. Shaun jest pełna nietypowych pomysłów, bo nie przejmuje się zbytnio panującymi w bluesie ‘regułami’ harmonicznymi; nie ogranicza się do najczęściej stosowanych rozwiązań; nie obawia się ryzyka. Czasami jej pomysły wydają się początkowo ryzykowne, ale jak się dobrze wsłuchać, to te mają sens, a ich nietypowość jest atrybutem, nie przeszkodą. Profesjonalną karierę bluesową rozpoczęła w 2012 roku w… Kolumbii, gdzie wystąpiła na jednym z festiwali jako wokalistka zespole Seana Carney’a. Jak mówi, było to dla niej jak okno na świat – bo nigdy wcześniej nie wyjeżdżała poza Stany Zjednoczone.
Babcia dała jej siłę, zaś dziadek – muzyczne wykształcenie. Nieformalne, za to gruntowne: Shaun już jako trzylatka śpiewała w kościele. Gdy jako nastolatka zaczynała próbować sił na scenie, przyszło pierwsze zderzenie z brutalną rzeczywistością: pierwsza lekcja tego, jak showbusiness kategoryzuje kobiety zależnie od ich sylwetki i koloru skóry. Ponieważ jej skóra była zbyt ciemna, jedna z pierwszych wytwórni płytowych, do których Shaun zaniosła napisane przez siebie piosenki, oddała je do nagrania dziewczynie o jaśniejszej karnacji. To, bynajmniej, nie zniechęciło Shaun. Wręcz przeciwnie, złość działa na nią jedynie motywująco. Na szczęście jej głos robi na tyle piorunujące wrażenie, że ostatecznie zawsze wygrywa z uprzedzeniami rasowymi.
Moje przesłanie do nas wszystkich jest takie: nawet z nieułożonymi włosami i bez makijażu, ciągle należy nam się w układance świata godne miejsce. No i co z tego, że nas zobaczą w jeden z ‘gorszych’ dni? Ja też czasami się nie maluję, tylko oram w ogrodzie. Uwielbiam to robić – nawet jeśli moje paznokcie są potem tak zniszczone, że w trybie alarmowym biegnę na manicure!
Jej flagowe hasło powitalne którym zwraca się do publiczności (ale też podpisuje swoją elektroniczną korespondencję! ☺) to I’m Shaun Booker, dammit! – jest zarazem najlepszą definicją tej intrygującej osoby. Krótko, zadziornie, i na temat!
W 2015 wraz z Seanem Carney’em nagrała płytę „Blue Plate Special”, składającą się w większości z kompozycji autorstwa Shaun. Obecnie pracuje nad kolejną.